tag:blogger.com,1999:blog-84806824424209885372024-03-18T20:53:37.801-07:00My life, my world, my memoriesSissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.comBlogger21125tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-15669166927735989242013-01-12T00:45:00.000-08:002013-01-11T15:45:45.081-08:00KoniecWitajcie,<br />
<br />
Tak, to definitywny koniec pisania bloga. Już tu nie wrócę. Przedwczoraj wszystkie moje plany i marzenia po prostu się skończyły. Pisałam Wam w poprzedniej notce, że mój chowaniec choruje - w czwartek musiałam go uśpić. Był to jednak rak - zaawansowane stadium. Jak na moją rozchwianą psychikę było tego za dużo - mimo, że wiem, że podjęłam słuszną decyzję, że nie mogłam go dłużej męczyć, nie mogę się pozbierać.<br />
<br />
Blog jako taki zostawiam, może będę Was od czasu do czasu odwiedzać, ale niczego nie obiecuję. Mam tylko nadzieję, że moje życie nie potrwa długo, jestem po prostu na to za słaba i mam już dość przeciwności losu. <br />
<br />
Życzę Wam spełnienia marzeń, wszystkiego co najlepsze i jak najmniej cierpienia.<br />
<br />
Żegnam, Sissi696<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwSMX5Oz5FJOFWHdVOdHHDKeRqiv8ReFg-lw_l01pzjHV2Ppto-pr3jbkZbzFq63AAXBQwsizgIUvc11GkrxZREXKb7CCusdQfw5oyD9o315nRHP0CrCTNMZoFQNPym7YW3EJkR0qXqfg/s1600/B+2012-07-11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwSMX5Oz5FJOFWHdVOdHHDKeRqiv8ReFg-lw_l01pzjHV2Ppto-pr3jbkZbzFq63AAXBQwsizgIUvc11GkrxZREXKb7CCusdQfw5oyD9o315nRHP0CrCTNMZoFQNPym7YW3EJkR0qXqfg/s320/B+2012-07-11.jpg" width="240" /></a></div>
<br />Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-86214821548767140992013-01-06T22:10:00.000-08:002013-01-06T17:38:13.944-08:00Hej, jestem.<br />
Idąc na egzaminy byłam pewna dwóch rzeczy - że z polskiego i angielskiego jakoś sobie poradzę, a matmę zawalę i będę pisać poprawkę (bo to na razie były pisemne). Wyszło tak, że z angielskim jakoś sobie poradziłam, z polskiego zawaliłam (napisałam 5 zdań wypracowania) a z matmy dostałam 5. Jeszcze w to nie wierzę. Jeśli chodzi o polski to właściwie nie wiem dlaczego tak się stało, bo tekst rozumiałam doskonale. Choć może nie będzie aż tak źle jak na to wygląda. Tematem były refleksje o mieście i były dwa fragmenty - pierwszego możecie nie znać (Rozmowy polskie latem 1983r) a drugim był fragment "Lalki" Prusa (spacer Wokulskiego po Powiślu). Siedziałam w klasie do końca czasu i jak nauczyciel podszedł zobaczyć jak mi poszło, to się załamał ;) Zapytał, dlaczego nie napisałam, to mu powiedziałam, że temat rozumiem, teksty również, ale nie mogę tego zebrać w wypracowanie. Więc zapytał jak to rozumiem - wszystko powiedziałam, łącznie ze wstępem i refleksją odnośnie tematu. Gdybym napisała to co powiedziałam, miałabym przynajmniej 4. Nie wiem czy uzna "ustne pisemne", jeśli nie, to na ustnych będę się bronić...<br />
Z tego wszystkiego spałam 12 godzin - od 17 do 5.<br />
<br />
Obiecałam napisać czemu zrezygnowałam z diety we wrześniu:<br />
Jak już zapewne mówiłam mam tendencje do zajadania stresu - a tego we wrześniu, październiku i grudniu miałam sporo. Najpierw pod koniec sierpnia zachorował mi kot - mój chowaniec. Któregoś dnia napiszę notkę o tym kim jest chowaniec. Powiem tylko, że tym różni się od zwykłego kociaka, że jest bardzo przywiązany do właściciela i na odwrót. Bardzo się bałam, że to już koniec. Mimo to jakoś utrzymywałam dietę, choć zaczęły się zdarzać napady. Leczyłam go u weta i wszystko zaczęło się prostować (przy okazji chce polecić świetnego weterynarza w Szczecinie - pan <span class="st">Bartosz Tarasewicz ma gabinet na </span>ul. Klonowica 11A). Ale jeden problem to nie problem - we wrześniu mama zaczęła mieć bóle brzucha. Poszłyśmy na badania i wyszło, że to przepuklina brzuszna. Lekarz zapisał na pierwszy wolny termin operacji. Ja pomiędzy wizytą i szpitalem zdążyłam się naczytać o operacji przepukliny brzusznej i możliwych powikłaniach. Przeraziłam się, tym bardziej, że moja mama kiedyś źle zniosła narkozę i prawie umarła. Co czułam nie będę pisać, bo nie jestem w stanie. W takich chwilach nie da się myśleć o swoim wyglądzie, tym bardziej pilnować diety. I wtedy do jadłospisu wróciły m.in. ogromne ilości słodyczy i chipsów - próbowałam jakoś się pocieszyć, choć na chwilę zabić strach. Na szczęście w szpitalu okazało się, że to nie brzuszna a pachwinowa (operacja tej drugiej jest o wiele bezpieczniejsza i przy znieczuleniu miejscowym). Mama zniosła ją dobrze, kot w tym czasie miał się coraz lepiej a ja się uspokoiłam. Postanowiłam nawet tuż przed Halloween wrócić na bloga, przygotowałam notkę, zaczęłam przygotowywać plan diety... Niestety, w połowie października chowaniec przestał jeść - tak z dnia na dzień. I znów wizyty u weta, stres i nerwy. Wet stwierdził, że to jakieś problemy z żółcią i będą nawracać, ale jak na razie nie ma zagrożenia życia. Mama w tym czasie również miała drobne (jak się zdawało) problemy zdrowotne. Podczas wizyty lekarz wysłał mamę na prześwietlenie, a później na biopsję. I wyszło najgorsze - nowotwór złośliwy. O mało nie zemdlałam jak się o ty dowiedziałam. Od razu skierowanie na operację na początku listopada, zaraz po świętach. i tu już konieczna była narkoza. Mama przejęła się tym mniej niż ja, albo przynajmniej nie okazywała strachu. Ja za to prawie nie spałam, płakałam i żarłam co mi w łapy wpadło. Myślałam czy by ze sobą nie skończyć, no wiecie, w razie gdyby operacja się nie udała. Ta próba pewnie by się udała, do trzech razy sztuka mówią w końcu.<br />
Na szczęście operacja się udała, bez powikłań. Teraz tylko trzeba było czekać na wyniki histopatologiczne (w jakim stopniu zaawansowania był, czy są przerzuty). i znów siedzenie na szpilkach i wpieprzanie ok 3000 kcal dziennie. Wyniki do odebrania pod koniec listopada. Miałam wrażenie, że przed gabinetem zwariuję już na dobre. Już w gabinecie usiadłam czekając na najgorsze. A lekarka mówi, że rak był we wczesnym stadium (IA), nie było przerzutów na węzły chłonne. Wiecie jak to jest przez dłuższy czas czuć wielki strach, stres i on nagle puści? Jeśli wiecie to zrozumiecie co wtedy poczułam, jeśli nie, to nie jestem w stanie Wam tego wytłumaczyć po prostu. Lekarka jednak wysłała mamę do szpila na Strzałowskiej (onkologiczny) na radioterapię, tak na wszelki wypadek, gdyby jednak "coś" zostało. W grudniu mama miała trzy naświetlania, zniosła je w miarę dobrze, tylko była i wciąż jest bardzo osłabiona, ale to minie mam nadzieję.<br />
<br />
Przez ten czas myślałam tylko o tym, żeby mama i Pusiak wyzdrowieli i nic więcej się nie liczyło. O mały włos nie zrezygnowałam ze szkoły. Stałoby się to gdyby nie mój przyjaciel. To zabawne, ale jeszcze pół roku temu powiedziałabym, że przyjaciele w życiu nie są potrzebni, ale w tak kryzysowej sytuacji obecność bliskiej osoby jest nieodzowna. To on zapewniał, że będzie dobrze, pocieszał, wspierał, opierdzielił kiedy było trzeba (np. gdy chciałam rzucić szkołę). Jestem mu za to bardzo wdzięczna, i za że mimo to, że ciężko jest się ze mną przyjaźnić, on jakoś do tej pory wytrzymuje. Wiem, że to czyta, więc teraz kilka słów do niego: Patryk kocham Cię i mimo, że nie potrafię okazywać tego jak bardzo zależy mi na naszej przyjaźni, wiedz, że tak jest :*.<br />
<br />
Przepraszam Was za to, że miejscami notka jest chaotyczna, ale nie potrafię jeszcze o tym wszystkim pisać na spokojnie. Ale napisanie tego przyniosło mi wielką ulgę.<br />
<br />
Dziękuję Wam za miłe słowa i wsparcie które niesiecie w komentarzach, one podtrzymują na duchu bardziej niż wszystkie czekolady świata :*Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-31379133277132185102013-01-04T22:55:00.000-08:002013-01-04T13:54:43.585-08:00Brak czasuI znów nie będzie dłuższej notki - jutro mam egzaminy i cholernie się stresuje. Napiszę wieczorem po powrocie do domu i wtedy też Was poodwiedzam. Spadam się uczyć (a właściwie chaotycznie przeglądać notatki ;), do jutra :*Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-83296954038410639692013-01-03T23:55:00.000-08:002013-01-03T15:55:21.834-08:00<br />
Hej,<br />
Wczoraj miała być dłuższa notka, ale nie miałam dostępu do komputera przez własną głupotę. Przed wczoraj zaglądałam na Wasze blogi i w którym momencie machnęłam ręką i wylałam herbatę na klawiaturę -.- co nastąpiło później wie każdy, komu się to przydarzyło (m.in. zamiast litery z kombinacja zxcv itp) Próbowałam ją reanimować, ale bez skutku. Następnego dnia w ogóle nie mogłam włączyć kompa, bo mam hasło. Dzisiaj dopiero kupiłam nową i jestem ;)<br />
Zważyłam się - nie jest tak źle jak się spodziewałam (62,4kg), ale 8kg w 4 miesiące to i tak dużo. Jeśli Was nie zanudzę, to w następnej notce napiszę co się u mnie działo przez te przeklęte miesiące, gdy mnie nie było. Gdyby nie wsparcie mojego kochanego przyjaciela, nie wiem jak bym sobie poradziła. Ale więcej jutro ;) Na razie nie mam konkretnego planu diety, ograniczyłam słodycze i zaczęłam trochę ćwiczyć. Wczoraj byłam w Lidlu po taki soczek (ten for Energy Metabolism):<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.lidl.pl/static_content/lidl_pl/images/PL/pl_62396_04_s.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="http://www.lidl.pl/static_content/lidl_pl/images/PL/pl_62396_04_s.jpg" border="0" height="243" src="http://www.lidl.pl/static_content/lidl_pl/images/PL/pl_62396_04_s.jpg" width="320" /></a></div>
Nie wierzyłam, że ma jakieś właściwości, ale pomyślałam że spróbuję. I okazało się, że działa! Tzn mam wrażenie, że po nim było mi trochę cieplej na żołądku, jakbym wypiła gorącą herbatę. Jutro zasuwam po więcej ;)<br />
<br />
A teraz trochę muzycznie - od jakiegoś czasu przechodzę fascynację muzyką klubową (czy dance, jak kto woli:), a szczególną miłością zapałałam do duetu Remady & Manu L. Od dwóch dni słucham ich prawie non stop <span style="font-family: Verdana,sans-serif;"></span>♥<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"> d[-.-]b</span><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"></span> ♥<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"> </span><br />
Mimo, że polskie filmy omijam szerokim łukiem, ponieważ uważam, że polskie dobre kino skończyło się w latach 90'tych, to przykuł moją uwagę zwiastun tego nowego filmu "Bejbi blues" Nie chodzi konkretnie o sam film, ile o muzykę. Pogrzebałam na youtubie i znalazłam:<br />
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=aqjfBB3IV0A">http://www.youtube.com/watch?v=aqjfBB3IV0A</a><br />
Nie dość, że nutka wpada w ucho to jeszcze w tytule ma szatana - <span style="font-family: Verdana,sans-serif;"></span>♥ ;)<br />
Idę Was poodwiedzać i zajrzeć do tych blogów, do których nie zdążyłam przedwczoraj, ciao :*Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-86619674500390619612013-01-01T23:12:00.000-08:002013-01-01T14:18:49.688-08:00...3,2,1... BUM! Witajcie ponownie,<br />
Już zaczął się nowy, 2013 rok -biała karta, czysta kartoteka. Porażki i słabość zostawiam za sobą. ZACZYNAM.Właściwie zaczynam prawie od początku, przez ten czas, gdy mnie nie było strasznie przytyłam. Dziś się jeszcze nie zważyłam - najzwyczajniej w świecie stchórzyłam. Jutro już nie ma przebacz, choć podejrzewam, że pokaże waga ok 65kg. Nawet jeśli to trudno, raz już schudłam, schudnę znowu. Idę Was poodwiedzać, przypomnieć o sobie, jutro będzie dłuższa notka, ciao:*Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-90450329980096496742012-12-29T23:55:00.000-08:002012-12-29T15:01:11.566-08:00I'll be backWitajcie po dłuuugiej nieobecności, miesiącach opływających w tłuszcze i cukry ;) Zajadałam (zażerałam) stres, ale dość już tego! Wracam do Was (o ile ktoś mnie jeszcze pamięta ;), a przede wszystkim do odchudzania <u><b>1.1.2013</b></u>. Już nie będzie wymówek. Życzę Wam Wesołych po-Świąt i Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku. Widzimy się pierwszego :*<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiRM3hItzzmN7xw_bQNgpagL3kJ61I_l2UT042CZRaGLQfk1srqGVmh8CwgEDLKUhZXirrbVlTYJs3ystx9zwWLbig4uO1ZyLYD-U33xIPk0FdGtfVe5OvA4joG7WOSVNyEp9Aq78v4co/s1600/793462632_78748.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="256" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiRM3hItzzmN7xw_bQNgpagL3kJ61I_l2UT042CZRaGLQfk1srqGVmh8CwgEDLKUhZXirrbVlTYJs3ystx9zwWLbig4uO1ZyLYD-U33xIPk0FdGtfVe5OvA4joG7WOSVNyEp9Aq78v4co/s320/793462632_78748.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-57191575233331080002012-09-05T13:30:00.000-07:002012-09-05T04:29:25.249-07:001 tydzień minął Witajcie, za mną pierwszy tydzień diety.<br />
<br />
Zważyłam się w poniedziałek i wyszło 54,6kg - to cały kilogram mniej w 5 dni. Spodziewałam się bardziej spektakularnych efektów, ale i tak się ucieszyłam. Zważyłam się dziś rano - 54,6 kg. Nosz ku... Nie wiem co się stało, trochę boję się, że powtórzy się historia 64 kg. No nic, przeczekam. Cały czas jestem na tej diecie, choć zdarzyło się podjeść coś drobnego nadprogramowego. Może to przez to waga stoi? Od dzisiaj bez podjadania, a kysz!<br />
<br />
Miałam się dzisiaj obmierzyć, ale zrobię to za tydzień. Jeśli mnie nic nie natchnie, kolejna notka też będzie za tydzień. Będę do Was zaglądać, trzymajcie się :*<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge7UOFKTIarjG8_o0SehNXgk0cLXG25nrH36OpysVrYZBRAl_0xVEx3VEjdSppnHX9kvDqz_8uxMwfmrje2lfxnCy-Jhi7aXgrGgrIa3zUZY0dEMM7QQCOt23ExRc-Vt0T0_2xMGbySLM/s1600/tgerthetyhty_large.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge7UOFKTIarjG8_o0SehNXgk0cLXG25nrH36OpysVrYZBRAl_0xVEx3VEjdSppnHX9kvDqz_8uxMwfmrje2lfxnCy-Jhi7aXgrGgrIa3zUZY0dEMM7QQCOt23ExRc-Vt0T0_2xMGbySLM/s320/tgerthetyhty_large.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhC6BXmkUivc9Kac2dYmXDJ_-N_QQkJteAZTscIRrZlZWluJNlPH0ReqRd8sryi8aZt3e7OFG9t71-qaAKUjb4sSXch8zmid0qRmVuqyLbTGoVfn2ePyTSofgbqvsOrhbAlba377-OjVJo/s1600/z163799160_large.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhC6BXmkUivc9Kac2dYmXDJ_-N_QQkJteAZTscIRrZlZWluJNlPH0ReqRd8sryi8aZt3e7OFG9t71-qaAKUjb4sSXch8zmid0qRmVuqyLbTGoVfn2ePyTSofgbqvsOrhbAlba377-OjVJo/s320/z163799160_large.png" width="316" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Ma boskie włosy ♥</div>
Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-8739542654794833142012-09-01T19:19:00.000-07:002012-09-01T10:19:53.237-07:00Dzień 4Jest źle, nawet bardzo. U mnie już tak jest, że jak choć jedna rzecz idzie dobrze, to muszę ją spierdolić.<br />
<br />
Bilans:<br />
jajko+pół pomidora<br />
twaróg+pół pomidora<br />
nugat<br />
kolba kukurydzy (prawie cała)<br />
<br />
Dieta na której jestem ma 300 kcal dziennie. Postanowieniem było, że rezygnuje z weekendów 800 ze strachu przed przytyciem - dzisiaj sam nugat wniósł 265 kcal. Łącznie ok 600 kcal.<br />
<br />
Na jakiś czas zawieszam pisanie. Nie przerywam diety, nie mogłabym. Będę do Was zaglądać codziennie i komentować oczywiście. Uwierzcie, jedynie Wasze blogi ratują mnie przed rzeczywistością, która mnie otacza... Lubię wspierać Was i pomagać rozwiązywać Wasze problemy, bo z moimi sobie nie radzę. Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-3406120213436091532012-08-31T21:09:00.000-07:002012-08-31T12:09:07.592-07:00Dzień 2 i 3Witajcie,<br />
wczoraj miałam kiepski dzień... właściwie kiepski to mało powiedziane. Powiedzmy, że wszystko wokół mnie zaczyna się walić- oprócz diety. Dzisiaj jest właściwie jest kontynuacją dnia wczorajszego, więc notka będzie krótka...<br />
<br />
Wczorajszy bilans: <br />
jajko+pół pomidora<br />
jabłko <br />
50g twarogu+pół pomidora<br />
100g warzyw got. na parze<br />
sok<br />
<br />
Dzisiejszy:<br />
jajko+pół pomidora<br />
50g twarogu+pół pomidora<br />
jabłko<br />
100g warzyw<br />
2 jabłka<br />
sok<br />
<br />
Musiałam zjeść dwa nadprogramowe jabłka, bo po południu dostałam silnych zawrotów głowy - nie wiem czy od diety czy nadmiaru emocji. Korci mnie, aby się zważyć, ale wytrwam do poniedziałku. Poodwiedzam Was jutro i napiszę trochę więcej - mam nadzieję, że jutro będzie lepiej... oby.Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-20861962523200582152012-08-29T20:15:00.000-07:002012-08-29T11:31:02.117-07:00Dzień 1Hej,<br />
Dzisiaj startuje z dietą. Jako że uwielbiam z góry narzucone przez kogoś zasady, to trochę w tej diecie pozmieniałam. Zauważyłam, że jadłospis nie różni się bardzo od tego, co jadłam zanim wróciłam do diety ok 1000. A więc... moja wersja:<br />
<br />
Śniadanie: jajko+pół pomidora<br />
II śniadanie: 50g twarogu chudego+pół pomidora<br />
Przekąska: jabłko<br />
Obiadokolacja: 100g warzyw gotowanych na parze<br />
Wieczorem:kieliszek soku jabłkowego/wina wytrawnego<br />
<br />
Lubię pomidory, ale trzy dziennie to przesada. Na wieczór będę wymiennie piła albo sok albo wino, bo jedząc mało i pijąc codziennie wino chyba bym zaczęła chodzić wężykiem ;) A co do soku w kieliszku - fanaberia po prostu ;)<br />
<br />
Dzisiaj było trochę ponad limit:<br />
<br />
Śniadanie: jajko+pół pomidora<br />
Przekąska: jabłko+ szklanka soku marchwiowego<br />
Obiadokolacja: 100g warzyw(z mrożonki)+50g twarogu chudego<br />
Wieczorem: dwa kieliszki soku jabłkowego<br />
<br />
Od jutra będę się trzymać planu. Postanowiłam też ważyć się raz w tygodniu - w poniedziałki. Zobaczymy ile wytrwam - mam nadzieję, że do 45kg ;)<br />
Trzymajcie się :*<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1IAnWSpFIIPQuhU1LplB1qnKyvo_149KM8N0v6ZhDBRshk7f_frNS606JsreDaC1MnkbSYV6jjV5oAoSXJBZo2VZzWXwSaPT1ttPGyweWMMOPwB1MoUV03_rCI-MPWUCKRADInt7AuWo/s1600/507bae700019f5b44f933bac.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1IAnWSpFIIPQuhU1LplB1qnKyvo_149KM8N0v6ZhDBRshk7f_frNS606JsreDaC1MnkbSYV6jjV5oAoSXJBZo2VZzWXwSaPT1ttPGyweWMMOPwB1MoUV03_rCI-MPWUCKRADInt7AuWo/s320/507bae700019f5b44f933bac.jpg" width="320" /> </a> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Edit 20:30: Zapomniałabym - dzisiaj byłam w Empiku i zobaczyłam coś, na widok czego serducho zabiło mi szybciej:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj6CWsvUa67IYWqNGT4eGK497w_RGt_rqOXhc6AsEpzwD4DAYV9aYIXY87M5aZs_-XwOpitBkxCtrHS1CrDO4R5IA0RvePXMz8cNg0n7HcdpF3PebETeIMkLzyeEdqN8Z0v4ag6cT0qIg/s1600/DEKORACJA+CIAST+1+2012B.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj6CWsvUa67IYWqNGT4eGK497w_RGt_rqOXhc6AsEpzwD4DAYV9aYIXY87M5aZs_-XwOpitBkxCtrHS1CrDO4R5IA0RvePXMz8cNg0n7HcdpF3PebETeIMkLzyeEdqN8Z0v4ag6cT0qIg/s320/DEKORACJA+CIAST+1+2012B.jpg" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj6CWsvUa67IYWqNGT4eGK497w_RGt_rqOXhc6AsEpzwD4DAYV9aYIXY87M5aZs_-XwOpitBkxCtrHS1CrDO4R5IA0RvePXMz8cNg0n7HcdpF3PebETeIMkLzyeEdqN8Z0v4ag6cT0qIg/s320/DEKORACJA+CIAST+1+2012B.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="st"><em></em><em><a href="http://www.dekoracjaciast.pl/">"Dekoracja Ciast" z firmy De Agostini</a></em></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="st"><em> </em> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jednak stara miłość nie rdzewieje;) Co dwa tygodnie wychodzi nowy numer wraz z jakimś narzędziem. Mam zamiar zebrać całą kolekcję. Kto wie? Może jednak to jest moje powołanie?</div>
<span id="goog_1394722183"></span><span id="goog_1394722184"></span><br />Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-56588645335713417122012-08-27T20:50:00.000-07:002012-08-27T12:21:50.397-07:00Nowa dietaWitajcie! Znalazłam sobie dietę. Oto ona:<br />
<br />
<span class="bbtext">Śniadanie godz 10.00<br />
-filiżanka świeżo zaparzonej kawy naturalnej lub słabej herbaty żadnych dodatków<br />
-topiony serek o ulubionym smaku - 50g<br />
-pomidor<br />
<br />
Drugie śniadanie godz 12.00<br />
-1jajko ugotowane na twardo lub miękko bez soli<br />
-pomidor<br />
<br />
Przekąska godz 14.00<br />
-jabłko<br />
<br />
Obiadokolacja godz 16.00<br />
-20 dag chudego twarogu z ziołami ale bez soli lub chudego mięsa lub gotowanych warzyw <br />
-pomidor<br />
<br />
Wieczorem godz 20.00<br />
-kieliszek czerwonego wytrawnego wina</span><br />
<span class="bbtext"><br />
</span><br />
<span class="bbtext">Przez 5 dni codziennie je</span><span class="bbtext"> się</span><span class="bbtext">
to samo. Następnie w sobotę i niedziele można jeść co się chce, ale trzeba ograniczać
się do 1000kcal i unikać tłuszczy, słodkiego itp. </span><span class="bbtext">I tak przez miesiąc - 5 dni diety i 2 dni 1000kcal. Oczywiście do tego ćwiczenia - jeszcze nie mam planu jakie, będę musiała poszukać. W</span><span class="bbtext">prowadzę małą zmianę - zamiast czerwonego wina będę piła sok jabłkowy. Dojem to, co mam w lodówce i startuję z tą dietą od środy. Podobno można schudnąć nawet 15kg w miesiąc! </span><br />
<br />
<span class="bbtext">Teraz kolejna nowina - kupiłam sobie wagę elektroniczną. Niestety, okazało się, że przytyłam trochę więcej niż się spodziewałam - 55,5 kg. Waga działa dobrze, bo sprawdziłam za pomocą wagi kuchennej i butli z wodą ;) Mam nadzieję, że uda mi się schudnąć do połowy września z 5kg na tej nowej diecie.</span><br />
<span class="bbtext"><br />
</span><br />
<span class="bbtext">A teraz co do poprzednich wpisów i komentarzy - ja ogólnie chciałam iść do zawodówki na cukiernika, ale problemy osobiste i nauczyciele trochę </span><span class="bbtext">mi </span><span class="bbtext">popsuli plany (miałam opisać sytuację, ale znowu będzie tego na pół strony, więc może kiedy indziej w osobnej notce ;) Efekt był taki, że wylądowałam w liceum z profilem psychologicznym - miałam iść na studia w tym kierunku. W tym liceum wytrzymałam rok, później miałam rok przerwy i poszłam do zaocznego, w którym właśnie jestem. Jeszcze zastanowię się nad tą maturą - chciałam podejść za rok, ale podejrzewam, że nie będzie mi się chciało...</span><br />
<br />
<br />
Dzięki za wsparcie i potrząśnięcie w tej kwestii - ja z reguły uciekam przed problemami, w końcu czas przeciwstawić się lękom, no nie?:) <br />
<br />
<span class="bbtext"></span><br />
<br />
<cite class="user"></cite><span class="bbtext"><b> Anja Niki </b>- jeśli chodzi o naleśniki z serem, to są ich najróżniejsze wersje - od najbardziej dietetycznych - mogą mieć nawet 150 kcal w jednym, aż po bomby kaloryczne mieszczące po 400 kcal w sztuce ;) To wszystko zależy od grubości i składu ciasta, rodzaju twarogu, ilości cukru itd. ja kaloryczność moich obliczałam na stronie ileważy.pl.</span><br />
<span class="bbtext"><br />
</span><br />
<span class="bbtext">Następną notkę dodam w środę - jako oficjalny początek nowej diety. Trzymajcie za mnie kciuki, tak jak ja trzymam za Was :*<br />
</span>Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-40851386282497968792012-08-26T21:15:00.000-07:002012-08-26T12:14:33.428-07:00Głupota własnaI pomyśleć, że człowiek dorosły powinien mieć pełną kontrolę nad tym, co wkłada do dzioba - szczególnie jeśli mu to szkodzi. Od jakiegoś czasu wiem, że nie mogę jeść pieczywa - co się po spożyciu dzieje nie będę mówić. Ale dzisiaj, jako że mój bilans łączne z obiadem zamykał się na 369 kcal, postanowiłam, że na kolację zjem naleśniki z serem, za którymi strasznie się stęskniłam. Efekt jest taki, że z bólu ledwo siedzę - mama parzy jakieś ziółka, może one pomogą. Jak ja głupia mogłam sądzić, że skoro chleb mi szkodzi to naleśniki nie? :/<br />
<br />
Mój dzisiejszy bilans:<br />
<div class="MsoNormal">
Śniadanie:jajko+twaróg wędzony+pół pomidora - 154 kcal</div>
<div class="MsoNormal">
II śniadanie:filiżanka soku - 65kcal</div>
<div class="MsoNormal">
Obiad: zupa kapuściana z ziemniakami - 150 kcal</div>
<div class="MsoNormal">
Kolacja: dwa naleśniki z serem - 455 kcal</div>
<div class="MsoNormal">
Suma: 824 kcal</div>
<br />
Pomarudziłam sobie trochę... Poodwiedzam Was i odniosę się Waszych komentarzy pod wczorajszą notką jutro. Trzymajcie się :*Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-21417889260444482282012-08-25T22:10:00.000-07:002012-08-25T13:12:10.848-07:00Wracam.Wracam po przerwie z nowymi siłami, przemyśleniami i kilkoma nowymi doświadczeniami.<br />
Przede wszystkim zauważyłam, że mam byka w tytule bloga - z memories uciekło mi "i"(zaraz to poprawię).<br />
<br />
Co się działo podczas tego tygodnia? Mianowicie:<br />
<br />
Powodem przerwy był dół i niemoc twórcza- dopiero teraz się pozbierałam jako tako ;)<br />
<br />
Okazało się, że waga jednak jest zepsuta - w sobotę rano pokazała 54 kg, po południu wyszło 56, a wieczorem... 46 (co jak co, ale zobaczyć na wadze 46 kg- bezcenne ;) od tego czasu się nie ważę, ale podejrzewam, że będzie ok 54kg.<br />
<br />
Doszłam do wniosku, że wrócę do 1000 kcal, bo po prostu nie miałam siły na nic. Wytrzymałam dwa dni - czułam się jakby ktoś mi zabetonował żołądek. Zabawne, że jeszcze nie tak dawno nie wierzyłam, że można najeść się na diecie 1000 kcal, a teraz jest to dla mnie za dużo.<br />
<br />
Co do przemyśleń - podjęłam bardzo dla mnie trudną decyzje - nie podchodzę do matury. Obecnie jestem w trzeciej klasie liceum zaocznego (5 semestr). Długo się nad tym zastanawiałam, bo zależy mi na tym, by mieć ukończone liceum z maturą, ale niestety to ponad moje siły. Jestem jednym z tych beznadziejnych przypadków -gdy się zdenerwuję, zapominam jak się nazywam. A najbardziej boję się matmy i ustnego angielskiego. Boję się, że gdy stanę przed komisją to się zatnę - taka już jestem. A z matmy po prostu jestem beznadziejna. Cóż, trudno się mówi...<br />
<br />
Idę zobaczyć co u Was, do następnego :* <br />
<br />
<br />
<br />
<br />Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-86810799191341293582012-08-18T10:30:00.000-07:002012-08-18T01:23:26.299-07:00Tygodniowa przerwa... może?Wiem, że dopiero zaczęłam, ale niestety na jakiś tydzień muszę zawiesić pisanie. Chociaż jak znam siebie, to wrócę tu za jakieś cztery dni ;) najpóźniej napiszę w przyszłą niedzielę. Jak wrócę to wszystko Wam wyjaśnię. Poodwiedzam Was jeszcze dziś wieczorem, trzymajcie się :*Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-2294861840398961452012-08-17T19:00:00.000-07:002012-08-17T10:58:22.797-07:00Bez tytułuWaga aktualna: 52,5kg<br />
<br />
Bilans:<br />
<div class="MsoNormal">
Śniadanie:camembert+pół pomidora - 117 kcal</div>
<div class="MsoNormal">
II śniadanie:ciastko owsiane+energy drink - 131kcal</div>
<div class="MsoNormal">
Obiad: zupa pieczarkowa - 52 kcal</div>
<div class="MsoNormal">
Kolacja: ciastko owsiane+filiżanka mleka - <span id="wenergia">156</span> kcal</div>
<div class="MsoNormal">
Suma: 456 kcal</div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal">
Nie mam dzisiaj nastroju na pisanie... Może później coś dodam.</div>
Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-75105115056472810402012-08-16T21:44:00.000-07:002012-08-16T12:46:03.706-07:00c.d.Cholera, ja dzisiaj nie odejdę od tego bloga - zapomniałam dodać zdjęć mojej największej inspiracji (dodaję już w nowej notce, bo tamta będzie miała z pół kilometra :)<br />
<br />
<b>Amanda Seyfried</b>- dziewczę mniej więcej mojego wzrostu o nie mojej boskiej figurze;) :<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheRETtlFBQ0_zKb9vbmCfF8VLRtv1qDArj1J_OOPQsi7_03OZ2ZeRNa0zPHnLCGBuDtR5qeIYPX2VhV5RDUvDSiZzjdcqr1fz-wbrhCGXDjUd_-tBjBCSuTQWE1w3ftgc2emtsb__uTkA/s1600/z11373786M.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheRETtlFBQ0_zKb9vbmCfF8VLRtv1qDArj1J_OOPQsi7_03OZ2ZeRNa0zPHnLCGBuDtR5qeIYPX2VhV5RDUvDSiZzjdcqr1fz-wbrhCGXDjUd_-tBjBCSuTQWE1w3ftgc2emtsb__uTkA/s320/z11373786M.jpg" width="212" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4tw_Ve_irFkrMzkNIrPITeOZPeGZ40yX9Vc5LUBiPBSlUihSovOTJk2K2iDzVBmow4xFo07dcknEq8qYqP_fYZgXCEi5UxL74ZVXiEPI0Fhk599NZPy-68fZGu0fqPr-Fg1ntL00EeJI/s1600/80957.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4tw_Ve_irFkrMzkNIrPITeOZPeGZ40yX9Vc5LUBiPBSlUihSovOTJk2K2iDzVBmow4xFo07dcknEq8qYqP_fYZgXCEi5UxL74ZVXiEPI0Fhk599NZPy-68fZGu0fqPr-Fg1ntL00EeJI/s320/80957.jpg" width="214" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjps4yXF9OYlKx6CBAqarVHemoHzrbbg0ah4FncbTEjZCZzQXusC5GgGbditrKECiJR3S6oJJf2rbAiIXVjuDoLgtQq9pabGZhGiVdA9Wq_SdNqQrdrnTATaL1mfoSgxPQmbIbkJUAPc5s/s1600/amanda-seyfried-1-83.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjps4yXF9OYlKx6CBAqarVHemoHzrbbg0ah4FncbTEjZCZzQXusC5GgGbditrKECiJR3S6oJJf2rbAiIXVjuDoLgtQq9pabGZhGiVdA9Wq_SdNqQrdrnTATaL1mfoSgxPQmbIbkJUAPc5s/s320/amanda-seyfried-1-83.jpg" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy7gvsVE_hMU-YAo3Ze8xiUcVa-_RIaBqu8Cyamozuk_O-hLUQBY6kewpi4Gpv47VYQMHvhhtiZzGNbLmeWLxOAf-62-gcHfn9ZaprnAnu_ZITp5CB_B-hab_687hHjv93Od88hmPY6cI/s1600/amanda-seyfried001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy7gvsVE_hMU-YAo3Ze8xiUcVa-_RIaBqu8Cyamozuk_O-hLUQBY6kewpi4Gpv47VYQMHvhhtiZzGNbLmeWLxOAf-62-gcHfn9ZaprnAnu_ZITp5CB_B-hab_687hHjv93Od88hmPY6cI/s320/amanda-seyfried001.jpg" width="225" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuflOpcaFRUBe3Pbr1WqHwWDA483nmLeSLaitWOTneWYQMMAKEAbLZ2gqmD2gFF2NK4hC2VX2gE1PCtqo93C4ReJ-er7t9nWDb-PVU61p2UOu7b1aAzuxK2bb-kQR6rjDdUjKsg6oMegI/s1600/z9217845O.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuflOpcaFRUBe3Pbr1WqHwWDA483nmLeSLaitWOTneWYQMMAKEAbLZ2gqmD2gFF2NK4hC2VX2gE1PCtqo93C4ReJ-er7t9nWDb-PVU61p2UOu7b1aAzuxK2bb-kQR6rjDdUjKsg6oMegI/s320/z9217845O.jpg" width="201" /></a></div>
<br />Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-39461891657354410932012-08-16T20:30:00.000-07:002012-08-17T11:00:03.300-07:00Dzień jak co dzień...<div class="MsoNormal">
Chyba mi się waga popsuła- wchodzę, a tu 53kg. Ciekawe, co
bym musiała robić, żeby w jeden dzień schudnąć 1,5kg. Ale wolę myśleć, że jest tyle... same rozumiecie ;).</div>
<div class="MsoNormal">
Jajka w domu się
znalazły, a że od paru dni trzyma mnie katar, to wyjątkowo pozwoliłam sobie na
jajecznicę z dużą ilością cebuli i kromką chleba (który też jest wykluczony),
ale smakowało ;). Pojechałam dzisiaj na zakupy, a tu niespodzianka - w Netto
przecenili moje ulubione serki. Uwielbiam Camembert z zielonym pieprzem Turka.
Gdy podrożał do 4,50zł powiedziałam, że za taką cenę go nie będę kupować – od
tego czasu poluje na promocyjne ceny;) Czasami takie przeceny są w Lidlu, Netto czy w
jednym ze sklepików na Manhattanie (rynek w Szczecinie). Polowanie na promocje
mam po moim ojcu – kiedyś kupił – uwaga! 75 zupek błyskawicznych, bo były
przecenione. Z resztą takich perełek mogłabym wymienić wiele :) A i jeszcze jeden pozytyw dzisiejszego dnia –zastanawiałam się czy nie kupić sobie lodów koktajlowych. Miałam na nie ochotę, dopóki nie podeszłam do zamrażarek - opakowanie wydało mi się ogromne (nie mówię o tym z gazetki, tak dla jasności ;) wahałam się jeszcze przez chwilę, ale przypomniałam sobie, że mama robi dziś ciasteczka owsiane i dałam sobie spokój. To pierwszy raz, gdy miałam na coś ochotę i tego nie kupiłam - hurra!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>A wracając do tematu
odchudzania: dzisiaj się obmierzyłam:</div>
<div class="MsoNormal">
Udo: 56,5 cm</div>
<div class="MsoNormal">
Biodra: 90 cm</div>
<div class="MsoNormal">
Talia: 67,5 cm</div>
<div class="MsoNormal">
Biust: 101 cm</div>
<div class="MsoNormal">
Ramię: 25,5 cm</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Poza tym zmierzyłam też długość nóg tak z ciekawości, ale nie wiem, czy powinno się
mierzyć po wewnętrznej czy zewnętrznej stronie. Ja zmierzyłam po wewnętrznej –
77cm.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mój dzisiejszy bilans:</div>
<div class="MsoNormal">
Śniadanie: jajecznica na maśle+kromka chleba - 237 kcal</div>
<div class="MsoNormal">
II śniadanie: filiżanka soku+brzoskwinia - 102 kcal</div>
<div class="MsoNormal">
Obiad: zupa kapuściana - 32 kcal</div>
<div class="MsoNormal">
Kolacja: ciasteczka owsiane <span id="wenergia">2</span> szt+filiżanka mleka - <span id="wenergia">214 </span>kcal</div>
<div class="MsoNormal">
Suma: 585 kcal</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Gdy zakładałam bloga, nie wiedziałam, że tyle będą znaczyć dla mnie wasze komentarze i słowa wsparcia - dziękuje, dodajecie mi skrzydeł kochane:* </div>
<div class="MsoNormal">
Lecę Was poodwiedzać, do jutra.</div>
<div class="MsoNormal">
<br />
Edit 21:18: zapomniałam dodać mleka ;)</div>
Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-35523329965773500522012-08-15T18:30:00.000-07:002012-08-15T09:59:03.577-07:00Lazy day<br />
<div class="MsoNormal">
Dzisiaj mam lazy day :D obudziłam się po 9, zważyłam –
54,5kg, zjadłam śniadanie, poćwiczyłam trochę i znowu buch do wyra. Później
obudziłam się po 12, ale poleżałam do 14:30. Pościeliłam łóżka, odkurzyłam,
mimo że strasznie mi się nie chciało, ale mus to mus (mieszkanie jest małe,
więc żeby móc się swobodnie poruszać łóżka muszą być złożone. Odkurzyć też
usiałam, bo dzisiaj zmieniam klatkę Blondie, a chcę puścić ją w kuli, niech się
wybiega :)</div>
<div class="MsoNormal">
Dzisiejszy jadłospis zamyka się na dwóch miseczkach zupy,
dwóch nektarynkach i jabłku. Właściwie jutro powinnam już wrócić do stałego
jadłospisu, ale chyba nie mam w domu jajek ani sera, a dopiero po
południu pojadę na zakupy. Przetrzepie lodówkę i jak nic nie znajdę, to dieta
jabłkowo – nektarynkowa będzie obowiązywać jeszcze jutro. A na koniec zdjęcie
moich czterech brzdąców ;) Na razie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://p.animalia.pl/galeria/Sissi696/56001_1344887725.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="http://p.animalia.pl/galeria/Sissi696/56001_1344887725.jpg" width="320" /></a></div>
</div>
Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-29969186943270273472012-08-14T21:30:00.000-07:002012-08-15T09:21:50.345-07:00Up and... down<span style="font-size: small;">Za szybko się pochwaliłam, że nie mam napadów - wczoraj zaliczyłam pierwszy (i mam nadzieję ostatni) od dość dawna. Obiecałam sobie mianowicie, że jak waga zejdzie poniżej 55 (a rano pokazała 54,8), to kupie sobie chipsy. Miałam wziąć garstkę, a resztę odłożyć (niedawno już raz nawet mi się to udało) . Z takim przekonaniem wróciłam ze sklepu do domu, otworzyłam </span><span style="font-size: small;">paczkę </span><span style="font-size: small;">i ... pożarłam całą (tym sklepem była Biedronka, więc kto był wie, jakiej wielkości tam "paczuszki" sprzedają) i do tego zupkę chińską. Akurat ją w planach miałam, ale nie w połączeniu ze wszystkimi chipsami. Bilans ogólnie wyszedł ok 1200. Wydawać się może, że nie jest tak źle, ale z uwagi na to, że "zdrowych kalorii" w tym było tylko 113 ze śniadania i 55 z kolacji... no nic, życie toczy się dalej. Teraz w ramach nagrody, zamiast słodyczy czy chipsów, będę kupować sobie coś drobnego niejadalnego ;)</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;">Jak już mówiłam, ustawiłam sobie jadłospis, a wygląda on mniej więcej tak:</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;">Śniadanie:</span><br />
<span style="font-size: small;">Jajko/kawałek sera+pół pomidora+ogórek/rzodkiewka </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;">II Śniadanie:</span><br />
<span style="font-size: small;">orzechy(np. 5 migdałów/ 10 pistacji/5 fistaszków)+filiżanka soku z marchewką (z tych słodzonych, np. Kubuś)</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;">Obiad:</span><br />
<span style="font-size: small;">200 ml/g - zupa/warzywa na patelnię+jogurt+kasza gryczana/ ziemniaki+kotlet sojowy(nie smażony)+surówka</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;">Kolacja: filiżanka mleka</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;">Wychodzi z tego przeważnie tylko ok 400 kcal, ale wolę sobie zostawić pole dla owoców czy nieplanowanego jedzenia, np na mieście. Poza tym od 7 lat nie jem mięsa ani ryb, więc obiad jest mniej kaloryczny. </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;">Dzisiaj i jutro jadłospis nie obowiązuje, bo robię sobie dwudniową głodówkę na soku z jabłek i zupie kapuścianej. Moja mama ostatnio na takiej głodówce w dwa dni schudła 4 kg! Jeśli chodzi o dietę, to mam duże wsparcie od mojej mamy - sama aktualnie się odchudza, ale na 1000kcal. </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;">Strasznie chaotyczna ta notka, ale dopiero się wprawiam ;) Postaram się pisać codziennie. Idę zobaczyć co u was, trzymajcie się szczupło, do jutra :*</span><br />
<br />
<br />Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-38779011417432058022012-08-13T00:30:00.000-07:002012-08-22T11:21:42.260-07:00A więc, zaczęło się tak...<div style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">(To będzie dłuuuga notka – jeśli chce wam się ją
czytać, to zaopatrzcie się popcorn czy
coś ;)</span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"> </span></span>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"> <span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zaczęło się od marzenia o kolczyku. Obiecałam sobie, że gdy
schudnę do moich wymarzonych 45kg to zrobię sobie kolczyk w pępku. Właściwie
pierwotnie kolczyk miał być prezentem na 16tkę, ale wiadomo, na wałkach
tłuszczu go sobie nie mogłam zrobić. Nie miałam wtedy wagi, ale mogłam ważyć
coś ok. 70 - 75kg. Wtedy zaczęłam się odchudzać, a właściwie to zaczęłam myśleć
o odchudzaniu, bo nic konkretnego nie robiłam w tym kierunku. Tak przebimbałam
na narzekaniu, że przyda mi się zrzucić kilka kilo do maja 2010r. Byłam wtedy
na wycieczce, z której przywiozłam kilka zdjęć. Na komórce nie wyglądały
jeszcze tragicznie, ale po wrzuceniu na komputer... masakra. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;"> Wtedy moje
postanowienie się wzmocniło – przechodzę na dietę. Odstawiłam słodycze i
przekąski na... 2 dni (później opchałam się nimi do granic możliwości). I przez
kolejne pół roku „odstawienia” wyglądały mniej więcej tak samo. Oczywiście
próbowałam również głodówek, ale kończyły się one na ogół po kilku godzinach,
kiedy byłam gotowa zamordować za bułę z serem i majonezem. Zaczęłam wtedy też
zbierać ciuchy za małe na mnie – m.in. czarne spodnie, w które planowałam
zmieścić się do Halloween. Kupiłam sobie wagę – wyszło 78kg. Wtedy była to dla
mnie tylko liczba.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;"> Kolejnym punktem
zwrotnym był pobyt w szpitalu na początku listopada, a konkretnie diagnoza.
Dlaczego było to dla mnie tak ważne? Zrozumiecie dopiero gdy wyjaśnię wam, co
myślałam wtedy o własnym wyglądzie. Byłam przekonana, że mam lekką nadwagę,
wiecie - kilka zbędnych kilogramów, bardzo kobiecą sylwetkę, troszkę tłuszczyku
tu i ówdzie. Śmiech mnie ogarnia na myśl jaką miałam wypaczoną wizję siebie –
miesiąc temu znalazłam na dnie szafy te spodnie na Halloween - dopiero teraz są
dobre.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;"> Przy wyjściu ze
szpitala otrzymałam wypis – wyniki badań w normie, stan ogólny dobry, kondycja
słaba (też mi niespodzianka), OTYŁOŚĆ... Zamurowało mnie. To była szokująca
diagnoza. Otyłość kojarzyła mi się z ogromnymi ludźmi.
Widywałam ich w telewizji – ciągle żarli i prawie się nie ruszali. Kojarzyła mi
się też z czymś gorszym – wylewami, cukrzycą, zawałami itp., itd. Podczas
powrotu do domu mówiłam sobie – nie, to nie możliwe, nie może być. Zaraz po
dotarciu do domu weszłam na wagę – 75kg. Poszukałam wskaźnika BMI (mówiliśmy o
nim na biologii). Obliczyłam i wyszła otyłość. Przepłakałam prawie całą noc.
Wstałam z postanowieniem – dość tego! Wyszukałam w Internecie różne diety –
najbardziej przypasowała mi 1000 kcal. Znalazłam tabele kaloryczne i zabrałam
się do dzieła. Nie mówię, że nie miałam wpadek – oczywiście, że miałam.
Starałam się jednak trzymać tej granicy 1000. Od listopada do stycznia 2011r
schudłam 7 kilo. W lutym odpuściłam sobie i na początku marca wyszło 70kg.
Wtedy znowu wróciłam do diety ok. 1000 kcal (dochodziło 1200). Prawie
przestałam niestety chudnąć – do sierpnia schudłam tylko 5kg. Potem waga się
zatrzymała, a właściwie wahała między 67 a 65. Próbowałam się motywować wpisami
na blogach motylków, kolejnymi datami i celami (na powrót do
szkoły/Halloween/Boże Narodzenie/Sylwestra/urodziny będę już szczupła). Nic z
tego. Jak udało mi się schudnąć do 64,5 to dostawałam ataku, po którym tyłam
dwa trzy kilo. I tak na okrągło. W końcu waga stanęła na 64,9 i nie ruszała ani
w dół ani w górę. Powolutku zaczęła spadać dopiero w kwietniu 2012, gdy
zmniejszyłam ilość kcal do ok. 800-1000 – pod koniec czerwca ważyłam 63,5kg.
Postanowiłam, że do września muszę schudnąć co najmniej 10, a do Halloween –
18kg. Zniżyłam limit kalorii do ok. 600 dziennie. Tym razem obyło się bez
ataków i większych wpadek. Ustawiłam sobie jadłospis i zastosowałam się do rad
koleżanki (dzięki Sandruś) – nie jem po 18 i codziennie wypijam szklankę mleka.
Od lipca schudłam ponad 8kg. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;"> I tak oto właśnie dotarłam do chwili obecnej.
Teraz będziecie mogły (o ile chcecie oczywiście) śledzić na bieżąco moje
postępy: obiecuję, że postaram się pisać krótsze notki :*</span></div>
Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8480682442420988537.post-90287114853745512332012-08-13T00:00:00.000-07:002012-08-12T17:44:30.294-07:00Witajcie!<br />
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">Moja pierwsza notka będzie dwuczęściowa. Pierwsza notka
będzie o tym, jak i dlaczego się tu znalazłam oraz o czym będę pisać. Druga o
tym, jak zaczęło się moje odchudzanie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">Od dawna odwiedzam inne blogi, mam już nawet kilka
ulubionych. Zamierzałam mój własny założyć już jakiś czas temu, ale jakoś nie
mogłam się zebrać. A wszystko przez perfekcjonizm (bo obrazek nie dopracowany,
kolor tła i tekstu nie taki, itp.) i dylemat: czy zrobić blog anonimowy (inny
nick, bez lokalizacji, bez konkretów) czy nie. Efekty końcowe widzicie same.
Kolor pewnie zmieniać się będzie nie raz, w zależności od nastroju i humoru
autorki. Zapewne w pełni anonimowy blog byłby lepszy, ale to nie byłoby
to (wtedy nie mogłabym pisać o wielu rzeczach :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">Blog założyłam z myślą o pamiętniku odchudzania, ale będzie
nie tylko o tym. Będzie on przede wszystkim moim dziennikiem - miejscem, w
którym będę zapisywała moje doświadczenia, przemyślenia i marzenia. To co działo
i to, co dzieje się teraz w moim życiu. Będzie to na razie blog głównie o
odchudzaniu, ale będzie też po trochu o wszystkim: o zwierzakach, o moim
mieście, o książkach moich i moich ulubionych, o magii, kuchni i
ogólnie o innych sprawach, które mnie interesują. Muzykę, której słucham, filmy
które oglądam, zdjęcia moich</span><span style="font-size: small;"> zwierzaków</span><span style="font-size: small;"> oraz</span><span style="font-size: small;"> dzieł ;)</span><span style="font-size: small;"> znajdziecie na innych
moich kontach (patrz ramka konta). </span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">Tak więc - zaczynam :)</span></div>Sissi696http://www.blogger.com/profile/00655319831611981786noreply@blogger.com0