Chyba mi się waga popsuła- wchodzę, a tu 53kg. Ciekawe, co
bym musiała robić, żeby w jeden dzień schudnąć 1,5kg. Ale wolę myśleć, że jest tyle... same rozumiecie ;).
Jajka w domu się
znalazły, a że od paru dni trzyma mnie katar, to wyjątkowo pozwoliłam sobie na
jajecznicę z dużą ilością cebuli i kromką chleba (który też jest wykluczony),
ale smakowało ;). Pojechałam dzisiaj na zakupy, a tu niespodzianka - w Netto
przecenili moje ulubione serki. Uwielbiam Camembert z zielonym pieprzem Turka.
Gdy podrożał do 4,50zł powiedziałam, że za taką cenę go nie będę kupować – od
tego czasu poluje na promocyjne ceny;) Czasami takie przeceny są w Lidlu, Netto czy w
jednym ze sklepików na Manhattanie (rynek w Szczecinie). Polowanie na promocje
mam po moim ojcu – kiedyś kupił – uwaga! 75 zupek błyskawicznych, bo były
przecenione. Z resztą takich perełek mogłabym wymienić wiele :) A i jeszcze jeden pozytyw dzisiejszego dnia –zastanawiałam się czy nie kupić sobie lodów koktajlowych. Miałam na nie ochotę, dopóki nie podeszłam do zamrażarek - opakowanie wydało mi się ogromne (nie mówię o tym z gazetki, tak dla jasności ;) wahałam się jeszcze przez chwilę, ale przypomniałam sobie, że mama robi dziś ciasteczka owsiane i dałam sobie spokój. To pierwszy raz, gdy miałam na coś ochotę i tego nie kupiłam - hurra!
A wracając do tematu
odchudzania: dzisiaj się obmierzyłam:
Udo: 56,5 cm
Biodra: 90 cm
Talia: 67,5 cm
Biust: 101 cm
Ramię: 25,5 cm
Poza tym zmierzyłam też długość nóg tak z ciekawości, ale nie wiem, czy powinno się
mierzyć po wewnętrznej czy zewnętrznej stronie. Ja zmierzyłam po wewnętrznej –
77cm.
Mój dzisiejszy bilans:
Śniadanie: jajecznica na maśle+kromka chleba - 237 kcal
II śniadanie: filiżanka soku+brzoskwinia - 102 kcal
Obiad: zupa kapuściana - 32 kcal
Kolacja: ciasteczka owsiane 2 szt+filiżanka mleka - 214 kcal
Suma: 585 kcal
Gdy zakładałam bloga, nie wiedziałam, że tyle będą znaczyć dla mnie wasze komentarze i słowa wsparcia - dziękuje, dodajecie mi skrzydeł kochane:*
Lecę Was poodwiedzać, do jutra.
Edit 21:18: zapomniałam dodać mleka ;)
Zakładając bloga myślałam że po paru dniach przestanę pisać bo nikt nie będzie tego chciał czytać i komentować. Zdziwiłam się bardzo. Nie wyobrażam sobie dnia bez odwiedzania motylków i motywowania ich. Dodam Cię do listy motylków u mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*