Zasady obowiązujące na blogu:

Ponieważ nie mam zamiaru użerać się z ludźmi próbującymi narzucić mi swoje poglądy i sposób bycia, od razu odpowiadam, że jestem już dużą dziewczynką, mam ukształtowane poglądy na życie, a jeśli będę chciała coś w nich zmienić, na pewno nie zrobię tego pod naciskiem kogokolwiek. Jeśli nie podoba ci się to co piszę lub to w jaki sposób się zachowuję, po prostu wyjdź.


wtorek, 14 sierpnia 2012

Up and... down

Za szybko się pochwaliłam, że nie mam napadów - wczoraj zaliczyłam pierwszy (i mam nadzieję ostatni) od dość dawna. Obiecałam sobie mianowicie, że jak waga zejdzie poniżej 55 (a rano pokazała 54,8), to kupie sobie chipsy. Miałam wziąć garstkę, a resztę odłożyć (niedawno już raz nawet mi się to udało) . Z takim przekonaniem wróciłam ze sklepu do domu, otworzyłam paczkę i ... pożarłam całą (tym sklepem była Biedronka, więc kto był wie, jakiej wielkości tam "paczuszki" sprzedają) i do tego zupkę chińską. Akurat ją w planach miałam, ale nie w połączeniu ze wszystkimi chipsami. Bilans ogólnie wyszedł ok 1200. Wydawać się może, że nie jest tak źle, ale z uwagi na to, że "zdrowych kalorii" w tym było tylko 113 ze śniadania i 55 z kolacji... no nic, życie toczy się dalej. Teraz w ramach nagrody, zamiast słodyczy czy chipsów, będę kupować sobie coś drobnego niejadalnego ;)

Jak już mówiłam, ustawiłam sobie jadłospis, a wygląda on mniej więcej tak:

Śniadanie:
Jajko/kawałek sera+pół pomidora+ogórek/rzodkiewka 

II Śniadanie:
orzechy(np. 5 migdałów/ 10 pistacji/5 fistaszków)+filiżanka soku z marchewką (z tych słodzonych, np. Kubuś)

Obiad:
200 ml/g - zupa/warzywa na patelnię+jogurt+kasza gryczana/ ziemniaki+kotlet sojowy(nie smażony)+surówka

Kolacja: filiżanka mleka

Wychodzi z tego przeważnie tylko ok 400 kcal, ale wolę sobie zostawić pole dla owoców czy nieplanowanego jedzenia, np na mieście. Poza tym od 7 lat nie jem mięsa ani ryb, więc obiad jest mniej kaloryczny.

Dzisiaj i jutro jadłospis nie obowiązuje, bo robię sobie dwudniową głodówkę na soku z jabłek i zupie kapuścianej. Moja mama ostatnio na takiej głodówce w dwa dni schudła 4 kg! Jeśli chodzi o dietę, to mam duże wsparcie od mojej mamy - sama aktualnie się odchudza, ale na 1000kcal. 

Strasznie chaotyczna ta notka, ale dopiero się wprawiam ;) Postaram się pisać codziennie. Idę zobaczyć co u was, trzymajcie się szczupło, do jutra :*


2 komentarze:

  1. Szkoda że najadłaś się chipsów, ale teraz mam nadzieję będzie tylko lepiej:)
    Ogólny jadłospis wygląda dobrze, więc trzymam mocno kciuki;)
    Założyłam wczoraj wieczorem nowego bloga jestem na blogspocie.
    Trzymaj się
    Chudnij:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie trafiłam na Twojego bloga, bardzo podoba mi się jak piszesz, będę częściej wchodzić:) Bardzo dużo już schudłaś od wagi maksymalnej, niesamowicie! Z chipsami i ja mam problem- garść chipsów nie istnieje dla mnie od razu zjadam całe;/ uwielbiam je. Mogę przeżyć bez czekolady,a le nie bez chipsów;/ zawsze na imprezach są i nie mogę się wtedy powstrzymać, jedyny sukces jaki osiagnęłam w tej materii to na imprezach postanowiłam jeść je bardzo powoli, wtedy jest szansa, że inni zjedzą i już zabraknie:) W ogóle też myślałam o nagradzaniu siebie po dojściu do jakiejś tam wagi, ale to nei anjlepszy pomysł. traktowanie jedzenia jako nagrody nie może wyjść na dobre, ldatego też postanowiłam sobie kupować coś niejadalnego (jak ty) np. jakiś ciuch.
    Wejdź czasem do mnie:)
    do-not-falter.mylog.pl

    OdpowiedzUsuń