Witajcie! Znalazłam sobie dietę. Oto ona:
Śniadanie godz 10.00
-filiżanka świeżo zaparzonej kawy naturalnej lub słabej herbaty żadnych dodatków
-topiony serek o ulubionym smaku - 50g
-pomidor
Drugie śniadanie godz 12.00
-1jajko ugotowane na twardo lub miękko bez soli
-pomidor
Przekąska godz 14.00
-jabłko
Obiadokolacja godz 16.00
-20 dag chudego twarogu z ziołami ale bez soli lub chudego mięsa lub gotowanych warzyw
-pomidor
Wieczorem godz 20.00
-kieliszek czerwonego wytrawnego wina
Przez 5 dni codziennie je się
to samo. Następnie w sobotę i niedziele można jeść co się chce, ale trzeba ograniczać
się do 1000kcal i unikać tłuszczy, słodkiego itp. I tak przez miesiąc - 5 dni diety i 2 dni 1000kcal. Oczywiście do tego ćwiczenia - jeszcze nie mam planu jakie, będę musiała poszukać. Wprowadzę małą zmianę - zamiast czerwonego wina będę piła sok jabłkowy. Dojem to, co mam w lodówce i startuję z tą dietą od środy. Podobno można schudnąć nawet 15kg w miesiąc!
Teraz kolejna nowina - kupiłam sobie wagę elektroniczną. Niestety, okazało się, że przytyłam trochę więcej niż się spodziewałam - 55,5 kg. Waga działa dobrze, bo sprawdziłam za pomocą wagi kuchennej i butli z wodą ;) Mam nadzieję, że uda mi się schudnąć do połowy września z 5kg na tej nowej diecie.
A teraz co do poprzednich wpisów i komentarzy - ja ogólnie chciałam iść do zawodówki na cukiernika, ale problemy osobiste i nauczyciele trochę mi popsuli plany (miałam opisać sytuację, ale znowu będzie tego na pół strony, więc może kiedy indziej w osobnej notce ;) Efekt był taki, że wylądowałam w liceum z profilem psychologicznym - miałam iść na studia w tym kierunku. W tym liceum wytrzymałam rok, później miałam rok przerwy i poszłam do zaocznego, w którym właśnie jestem. Jeszcze zastanowię się nad tą maturą - chciałam podejść za rok, ale podejrzewam, że nie będzie mi się chciało...
Dzięki za wsparcie i potrząśnięcie w tej kwestii - ja z reguły uciekam przed problemami, w końcu czas przeciwstawić się lękom, no nie?:)
Anja Niki - jeśli chodzi o naleśniki z serem, to są ich najróżniejsze wersje - od najbardziej dietetycznych - mogą mieć nawet 150 kcal w jednym, aż po bomby kaloryczne mieszczące po 400 kcal w sztuce ;) To wszystko zależy od grubości i składu ciasta, rodzaju twarogu, ilości cukru itd. ja kaloryczność moich obliczałam na stronie ileważy.pl.
Następną notkę dodam w środę - jako oficjalny początek nowej diety. Trzymajcie za mnie kciuki, tak jak ja trzymam za Was :*
Dieta astronautów mam rację?? Próbuj i pisz, jakie są efekty:):)
OdpowiedzUsuńNie jestem zwolennikiem takich "cudownych diet". Strasznie monotonne i naciągane. Lepiej jeść zdrowe i urozmaicone posiłki. Mnie też czeka kupno wagi bo moja jest stara i niedokładna.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną notkę. Buziaki :*
Ja też starsznie chciałabym kupic nową wagę, ale rodzice mi oponują. Ciekawa dieya, poczytam sobie o niej dzisiaj. Jest dobra jeśli masz dużą motywację i chcesz szybko pozbyć się nadprogramowych kilogramów. Psychologia jest bardzo ciekawym kierunkiem :) Chudnij :*** 3mam kciuki!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej diecie ale jakoś wcale mnie nie przekonuje;)
OdpowiedzUsuńW każdym razie trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki. Może dla Ciebie będzie akurat odpowiednia i wytrwasz:D
Buziaki:***
Ta dieta wydaję mi się podejrzana. Przecież można się zamęczyć codzień jedząc to samo, do tego wino na wieczór :)
OdpowiedzUsuńPrzed maturą nie uciekaj :) Generalnie to duża przestrzeń tu chciałaś iść do zawodówki, a tu na studia. Myślę, że Twoim problemem jest brak wiary w siebie! wolisz iść po najmniejszej linii oporu, bo czasem sie coś nie uda. Zupełnie nie słusznie, przecież matura jak nie zdasz to krzywdy Ci nie zrobi. Moja mama ma teraz 42lata, idzie do liceum zaocznego i będzie podchodziła do matury za trzy lata!
Ja wole urozmaicone posiłki i nie lubie monotonii więc taka dieta raczej nie jest dla mnie ;) trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuń