Zasady obowiązujące na blogu:

Ponieważ nie mam zamiaru użerać się z ludźmi próbującymi narzucić mi swoje poglądy i sposób bycia, od razu odpowiadam, że jestem już dużą dziewczynką, mam ukształtowane poglądy na życie, a jeśli będę chciała coś w nich zmienić, na pewno nie zrobię tego pod naciskiem kogokolwiek. Jeśli nie podoba ci się to co piszę lub to w jaki sposób się zachowuję, po prostu wyjdź.


niedziela, 26 sierpnia 2012

Głupota własna

I pomyśleć, że człowiek dorosły powinien mieć pełną kontrolę nad tym, co wkłada do dzioba - szczególnie jeśli mu to szkodzi. Od jakiegoś czasu wiem, że nie mogę jeść pieczywa - co się po spożyciu dzieje nie będę mówić. Ale dzisiaj, jako że mój bilans łączne z obiadem zamykał się na 369 kcal, postanowiłam, że na kolację zjem naleśniki z serem, za którymi strasznie się stęskniłam. Efekt jest taki, że z bólu ledwo siedzę - mama parzy jakieś ziółka, może one pomogą. Jak ja głupia mogłam sądzić, że skoro chleb mi szkodzi to naleśniki nie? :/

Mój dzisiejszy bilans:
Śniadanie:jajko+twaróg wędzony+pół pomidora - 154 kcal
II śniadanie:filiżanka soku - 65kcal
Obiad: zupa kapuściana z ziemniakami - 150 kcal
Kolacja: dwa naleśniki z serem - 455 kcal
Suma: 824 kcal

Pomarudziłam sobie trochę... Poodwiedzam Was i odniosę się Waszych komentarzy pod wczorajszą notką jutro. Trzymajcie się :*

3 komentarze:

  1. Nie tolerujesz glutenu? Bardzo ładny bilans :) Chudnij, 3mam kciuki :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Te naleśniki to jakieś dziwne bo ja myślałam że 1 naleśnik z serem na ponad 300 no ale....
    Trzymaj się
    Ogólnie świetny bilans.
    Buziaki:****

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też tak bywa, ze mówię nie warto jeść tego i tamtego a potem i tak zjem i żałuję.

    Pełna kontrola jest kwestia trudną ale da się to wyćwiczyć!:)

    OdpowiedzUsuń